Dzisiaj jest: 4.10.2024, imieniny: Edwina, Rosławy, Rozalii
WYBIERZ JĘZYK
Tomasz Miłowicki
Opowieści Paranoiczne
Opowiadanie pt:. H I M
I
Boję się pisać, gdy za oknem rozbrzmiewa huragan tak potworny, jakoby nieboskłon miał za chwilę runąć mi na łeb. Piszę to pod ogromnym ciężarem pokręconych wspomnień, które zdają się paraliżować mój umysł rozgałęziającym się uczuciem niepokoju i bezsensu. Nie mam już siły uciekać od tych potwornych, nawiedzających mnie obrazów piekła, które opętują zgliszcza zdrowego rozsądku. Nie mam już siły… po prostu. Dlatego za kilka godzin zaniknę w głuchym mroku kąta pokoju, gdzie czeka na mnie mój wybawiciel. Po ostatniej dobie jestem pewien, że nic mnie już tu nie trzyma przy życiu: ani alkohol, ani kokaina. Pozostałem tylko ja i mój przeklęty cień. Moja historia może zmienić życie każdego, kto to przeczyta. Nic w niej nie jest fikcją, oprócz tego, że żyjemy na tym świecie zupełnie sami. Wydarzyło się to 22. października roku 2021, czyli dokładnie miesiąc temu. Wraz z naukowcami z Uniwersytetu w Białymstoku przemierzaliśmy zalesione tereny Suwalszczyzny w poszukiwaniu sowieckiego bunkra, w którym prawdopodobnie prowadzono badania nad schwytaną – przez jeden z ich oddziałów – nieludzką, pozaziemską formą życia. Idąc zgodnie z przyjętymi konwenansami, nie powinniśmy zwracać na owe „wydumania” znacznej uwagi, wszak byliśmy naukowcami, a nie fanatykami teorii, iż kosmos zasiedlało coś obcego, innego, nieludzkiego. Czy w to wierzyłem? Oczywiście, że nie, ale poproszono mnie o pomoc, a ja nigdy jej nie odmawiam. Spakowaliśmy się w dwa jeepy, które dostaliśmy od wydziału archeologicznego w ramach projektu „ARTEFAKTY”. Oczywiście, nie za darmo. Pracownicy wydziału chcieli wglądu w każdy raport przeprowadzonych przez nas badań. Nie omieszkali również wspomnieć o prawie przynależności artefaktów historycznych do Skarbu Państwa, jakbyśmy wyglądali na łachmytów plądrujących ziemie w poszukiwaniu czegoś, co można szybko sprzedać. Nie interesowały mnie żadne przedmioty materialne. Chciałem jedynie ulżyć, buzującej we mnie przez te wszystkie lata, ciekawości. Szukałem więc lasu, sowieckiego bunkra i tej rzekomo istniejącej ISTOTY. Z notatek mego dziadka wynikało, iż obiekt nas interesujący usytuowany jest głęboko w lesie, gdzieś między Jeziorem Wigry a Jeziorem Olchowym. Najdziwniejsze w tym było to, że tego ostatniego nie było na żadnej mapie. Spod Uniwersytetu wyruszyliśmy około dwudziestej drugiej. Pod osłoną ciemności jakoś lepiej mi się myśli, a i świat wydaje się mniej denerwujący. Bo gdy zapada sen, wszystkie głosy cichną. Nie do końca tak było. Ten stary dureń Mati gadał jak najęty, bez przerwy, bez końca. Był wybitnym genetykiem, a w wolnej chwili paleoastronautykiem, szukającym na ziemi pozaziemskich śladów. Był również moim najlepszym przyjacielem. Łączyła nas wieloletnia i silna jak stal więź, której – wydawać się mogło – nie jest w stanie rozdzielić nic oprócz śmierci. Jechaliśmy trasą E67 kierując się do Augustowa, skąd mieliśmy ruszyć ku Serskiemu Lasowi. Tam znajdował się zakręt kierujący wprost w gąszcz napawającego mnie lękiem tajemniczego lasu, w którym kilkadziesiąt lat temu utknął mój dziadek. Po dwóch godzinach drogi dojechaliśmy do Augustowa, gdzie pośpiesznie oddaliśmy mocz i spożyliśmy uprzednio przygotowaną strawę. Jedynie Mati zamiast pożywnego jedzenia, wziął ze sobą litr samogonu i kiszone ogórki, co w jego mniemaniu, było bardziej pożywne niż jakiekolwiek jedzenie. Po około godzinie wsiedliśmy do aut i ruszyliśmy w stronę Przywięzi, miasteczka leżącego między dwoma rozległymi jeziorami, które w obliczu panującej wokół ćmy, wyglądały dosyć ponuro, jakby pod ich taflami miały istnieć poczwarne abominacje z piekła. Wtedy po raz pierwszy poczułem irracjonalny strach, szepczący mi do ucha słowo – ZAWRÓĆ.
 

Tajemnica rodu Semberków

Autor: Andrzej Juliusz Sarwa
Kategoria/cykl: Literatura gotycka
Typ okładki: Miękka
Stron: 600
Wydawca: Wydawnictwo Armoryka
Rok wydania: 2017
Ocena:
Po tę pozycję sięgnąłem zaraz po przeczytaniu historyczno-ezoterycznej tetralogii Andrzeja Sarwy, z której to – notabene – pisałem prace magisterską. W związku z tym, iż Andrzej Sarwa jest przedstawicielem piśmiennictwa, którego nie sposób wpleść w ramy łatwej powieści współczesnej, uważam, że warto się z nim zapoznać.
Tajemnica Rodu Semberków to niezaprzeczalnie jedna z najciekawszych i najmroczniejszych współczesnych powieści gotyckich. Autor podzielił powieść na trzy powiązane ze sobą części, których akcja została rozciągnięta w czasie. Rozpoczyna się w wieku XVII a kończy w roku 2006. Miejscem akcji jest ukochany przez autora, rodzimy Sandomierz, któremu nadaje gotycko-mistyczna aurę. Powieść jest zarazem kompendium wiedzy z zakresu demonologii i mistyki lucyferycznej. Autor z pomocą interesującej, lecz okropnie długiej i mega opisowej narracji (co akurat dobre nie jest) opisuje stan opętania przez Złego. Tłumaczy czytelnikom co sprawia, że człowiek wchodzi w konszachty ze złymi mocami: samotność? żal? A może czyste ludzkie zło i pragnienie zniszczenia?
Wszystko pięknie, ale jest coś, co sprawiło, że nie dam bardzo wysokiej oceny. Chodzi oczywiście o czcionkę, która jest zbyt mała, jak na tak wymagającą powieść. W związku z tym, iż narracja została wystylizowana na język staropolski i średnio w co drugim zdaniu napotkamy rzadkie słowa, które trzeba samodzielnie wyjaśniać, czcionka winna być większa. Oczy i umysł się bardzo szybko męczą w takiej sytuacji. Z drugiej strony rozumiem, iż taka decyzja została podyktowana dążeniami stricte ekonomicznymi.
Zatem, jeżeli uwielbiasz estetykę gotycką. Kochasz stare zamczyska, nawiedzone klasztory, przerażające zjawy i piekielne abominacje plus lubisz nietrywialny język i humor, zachęcam do przeczytania.
 

Kopiowanie i rozpowszechnianie powyższych treści na stronie bez wiedzy i zgody autora jest zabronione! Ustawa z dn. 4 lutego 1994r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
GŁÓWNY RECENZENT
"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."
                                   /przysłowie chińskie/
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.